Kiedyś stwierdzono apropo skoków narciarskich i liczenia dodatkowych punktów za wiatr, że im bardziej skomplikowane zasady tym bardziej cierpi na tym widowisko sportowe, w tym przypadku muzyczne. Jak dla mnie przekombinowane.Gary pisze: Mianowicie utwory, które przeszły do rundy pucharowej zachowywałyby połowę punktów z rundy eliminacyjnej, a każdy 1 głos w rundzie pucharowej wart byłby np. 10 pkt.
Wtedy np. przy punktacji z eliminacji 120:20, na utwór niżej notowany w eliminacjach musiałoby zagłosować 6 osób więcej, aby przeszedł do następnej rundy.
Uzasadnienie: dawałoby to szansę utworom z może dużym elektoratem negatywnym, ale za to z dużym współczynnikiem liczby osób, którzy dany utwór wysoko umieszczają w swojej hierarchii.
Wiem, że to może skomplikowane, ale tylko pozornie. No i jest to tylko propozycja, która i tak nie znajdzie dużego poparcia.
A jeśli chodzi o niesprawiedliwość rund pucharowych to moim zdaniem takiej nie ma, zakładając, że plebiscyt ma wyłonić jedną najlepszą piosenkę, a nie np. 10 w kolejności od pierwszej do dziesiątej. Bo w tym pierwszym przypadku niezależnie od par po drodze to i tak wygra ten utwór który największej ilości ludzi się podoba albo przynajmniej nie przeszkadza oraz mniejsza liczba osób go nienawidzi. A jeśli w wynikach oczekuje się tego drugiego przypadku to i tak nie ma lepszej metody głosowania, jak poprostu wytypowanie 10 utworów.