Strona 3 z 6

Re: Wojciech Mann

: czw mar 12, 2020 9:56 am
autor: Miszon
Hah, no tak, poprzestawialy mi sie dni ;) .
Ale nie ogłaszali gdzieś co będzie?

Re: Wojciech Mann

: czw mar 12, 2020 10:18 am
autor: kacper94
Miszon pisze: czw mar 12, 2020 9:56 am Hah, no tak, poprzestawialy mi sie dni ;) .
Ale nie ogłaszali gdzieś co będzie?
Teraz jest specjalne wydanie "Do Południa" związane z koronawirusem, które prowadzą p . Żąda i p. Łodej, zapowiadano też, że nieco więcej będzie na ten temat mówione w najbliższych dniach.

Re: Wojciech Mann

: czw mar 12, 2020 4:55 pm
autor: temik3
TStudent pisze: śr mar 11, 2020 8:46 pm Jeśli faktycznie działania prewencyjne dotyczące tego całego zarazka przyniosą względnie dobry skutek, to w wyborach głosuję na Dudę w obu turach.
To jest wielki test dla rządzących, ten wirus.
I mogę wtedy powiedzieć, że kraj jest mój.
Od samego początku działania rzadu było zerowe, i nie zmieni tego teraz zadna specustawa. Jak wybuchła zaraza w Chinach to część osób szybko wracała do kraju z samego Wuhan i co wtedy zrobiła władza? Nic. Dosłownie nic. Mój znajomy wrócił wtedy i pytam go (na szczęście tylko przez fejsa) czy ktoś coś działał coś w kierunku sprawdzenia czy nie jest czasem zarażony to powiedział, że nikt nie robił nic, wrócił do domu i tak został do dziś.

Re: Wojciech Mann

: czw mar 12, 2020 6:05 pm
autor: jotem3
Gaba Kulka...
Kolejna, która zrezygnowała że współpracy z Trójką

Re: Wojciech Mann

: czw mar 12, 2020 6:18 pm
autor: lady
bobby-x pisze: czw mar 12, 2020 8:59 am Twojej bluesowej Trójki! A jakim cudem Kobieta wygrała z Bluesem ???? I to tylko Gackowa? Tego nie pojmuję.
No to jeszcze Niedźwiedź zamknie Listę na 2000 notowaniu i już nie włączę tego radia.
To nie tak że Anna Gacek wygrała z bluesem, blues to stary drań i nie da się tak łatwo wykończyć.
A co do Listy to masz rację - mnie przy Trójce trzyma jeszcze Kaczkowski, a jak jego i Listy zabraknie to będzie prawdziwy koniec Trójki.

Re: Wojciech Mann

: pt mar 13, 2020 12:15 am
autor: Yacy
Piotr Łodej zamiast Wojciecha Manna w piątki.

Szczegóły:
https://wyborcza.pl/7,75398,25784873,ra ... manna.html

z tym, że ja nie mam dostępu do całego artykułu.

Re: Wojciech Mann

: pt mar 13, 2020 12:25 am
autor: TStudent
No to słabo. :roll:
Przesłuchałem parę poniedziałkowych popołudniówek z Łodejem i jednak mam o Nim swoje zdanie. Na pewno niezbyt pozytywne. :?
Już w stu procentach wolałbym Wyżgę.

Re: Wojciech Mann

: pt mar 13, 2020 3:16 pm
autor: adameria
Przeczytane w sieci:
To nie Wojciech Mann odszedł z Trójki, to Trójka odeszła od Wojciecha Manna.

Re: Wojciech Mann

: pt mar 13, 2020 5:36 pm
autor: mikrobi
Tak sobie pozwolę zauważyć, ale
-W. Mann w 1993 r. odszedł z Trójki (założył Radio Kolor) i tragedii wielkiej nie było
-gdzieś tak od 1997 r. miał audycję "Manniak niedzielny", ale raczej jako taki stały współprawcownik- rezydent, z cała pewnością nie był jakąś wizytówką stacji
-w 2002 r. uznano, że ten program nie pasuje do koncepcji stacji i w zamian dano mu Manniaka po ciemku (bodaj z wtorku na środę po 24.00). Wtedy na forum gazeta pl był wątek "co się dzieje z Trójką" miał chyba z 10.000 wpisów a przesłanie było takie, że stacja się na gwałt komercjalizuje, w tym wątku ofiarami byli Mann i Kaczkowski (któremu zabrano sobotnie popołudniowe Zd3), a także np. Jerzy Kordowicz a znienawidzonymi kolaborantami i beneficjentami Niedźwiecki i Kostrzewa. W miarę łaskawie traktowano Stelmacha (zarzucano mu, że wszedł w konwencję, ale uznawano, że raczej z konieczności) a już szczególnie jechano po nowych, którzy się wtedy pojawili, np. po nieszczęsnym M. Rokosie, ale także po P. Łodeju (głównie dlatego, że zajął pasmo, gdzie wcześniej była kultowa Trójka pod księżycem) a nawet po A. Orzechu (że to niby koleś od Eurowizji i festiwali opolskich) i P. Baronie (niby stary trójkowicz, ale z odzysku, w dodatku dostał poranne pasmo po Wałkuskim)
-na początku tych zmian w pasmie niedzielnym Mann niby zachował program, ale dano mu do pary najpierw M. Gretkowską (skończyło się na jednej audycji), potem K. Grocholę, to trwało przez kilkanaście tygodni, po wakacjach'2002 programu Manna już w tym paśmie nie było. Miał jeszcze "Historię jednej piosenki" z M. Niedźwieckim , którego tamta ekipa uznała za znak firmowy Trójki
-tak naprawdę do Trójkoweo mainstreamu przywrócił go K. Skowroński, nota bene kojarzony z PiS latem 2006. W tamtym okresie Mann jakoś specjalnie nie jechał po ówczesnej władzy a obóz prawicowy nic do niego nie miał, w książce "Resortowe dzieci media" jego nazwisko pojawia się raz, ale w pozytywnym kontekście (sens był taki, że Trójka była niezależna w latach 70 i tu pada nazwisko m. in. Manna a w latach 80 stała się medium resortowym i tu się przemilcza, że Mann był tam dalej, ponoć ci starzy i nowi trójkowicze niespecjalnie za sobą przepadali, choć przecież dwoje z tych obozów było małżeństwem czyli stary G. Wasowski i nowa M. Olejnik). Może nie uchodził za PiS-owca, ale na pewno nie kojarzono go z opozycją
-kiedy w 2009 r. Skowronskiego zmieniła M. Jethon odeszli Grzegorz i Mionika Wasowscy, mann, który miał z nimi program, został (jakkolwiek były spekulacje, że też odejdzie). Przez kolejne lata w swoich programach od polityki stronił, choć Trójka w tamym okresie wyraźnie sympatyzowała z obozem ówczesnej władzy a zwłaszcza z prezydentem Komorowskim (i nie mam ty na myśli tylko czekoladowego orła).
-no a w 2015 r. Mann nagle zaczął aluzyjnie atakować polityków PiS (i tylko ich, np. wpadek Ryszarda Petru jakoś nie dostrzegał).

Także warto zachować proporcję - po prostu Trójka zakończyła współpracę z wyrazistym (uwielbianym przez jednych, irytującym innych) prezenterem muzycznym w wieku mocno emerytalnym (72 lata), w dodatku odkurzonym przez dyrektora z tej samej ekipy, która dziś odpowiada za media publiczne. To, że Mann nieprzerwanie spędził 55 lat w Trójce to taka sama prawda jak to, że piosenkę "Anna już tu nie mieszka" śpiewała ...Anna Jantar (a tak napisał jeden z polskojęzycznych portali internetowych w artykule o A. Gacek).

Re: Wojciech Mann

: pt mar 13, 2020 8:28 pm
autor: Miszon
Może i z Komorowskim Trójka sympatyzowała, ale jak przyszedł do radia przed wyborami 2015 kompletnie nieprzygotowany, to Marcin Zaborski byl w pełni profesjonalny i go zniszczył.
Przez tę rozmowę nie zagłosowałem na Komorowskiego w pierwszej turze, bo to była kompromitacja.
Paradoksem jest to, że tego samego roku jesienią Zaborski został zwolniony przez obóz który powinien mu dziękować za to, że nie klękał przed Bronkiem jak Lisicki przed Prezesem...

Re: Wojciech Mann

: pt mar 13, 2020 8:30 pm
autor: bobby-x
TStudent pisze: pt mar 13, 2020 12:25 am Już w stu procentach wolałbym Wyżgę.
Czy Patrycjusz Wyżga, już nie pracuje w Trojce?

Re: Wojciech Mann

: pt mar 13, 2020 8:31 pm
autor: TStudent
Wyżga wczoraj był chyba w porannej Ekonomii w Trójce. Zauważyłem, bo włączyłem specjalnie na piosenkę dnia rano.

Re: Wojciech Mann

: pt mar 13, 2020 8:36 pm
autor: bobby-x
Mikrbi, nie chce mi siena komórce wycinać Twojego cytatu, czy wiesz jaką audycje prowadził Wojtek od lata 2006 roku?

Re: Wojciech Mann

: pt mar 13, 2020 8:36 pm
autor: bobby-x
Czy Wyżga nie prowadził całego poważnego bloku Zapraszamy do Trójki? Robił to profesjonalnie.

Re: Wojciech Mann

: pt mar 13, 2020 8:39 pm
autor: TStudent
Wyżga prowadził popołudniówkę i to jeszcze niedawno. Z tego co kojarzę, w którymś tygodniu lutego był na pewno dwa razy (chyba we wtorek i czwartek).

Re: Wojciech Mann

: pt mar 13, 2020 8:43 pm
autor: bobby-x
mikrobi pisze: pt mar 13, 2020 5:36 pm -gdzieś tak od 1997 r. miał audycję "Manniak niedzielny", ....
Próbuję ustalić od kiedy był Manniak Niedzielny, wzmianki o nagranych audycjach mam z 2001 roku, blues fani piszą że był dużo wcześniej ale aż 4 lata ????

Re: Wojciech Mann

: pt mar 13, 2020 10:22 pm
autor: Yacy
zamiast "Piosenek bez granic" + "Ze szpulowca bigbitowca" jest "Niedziela po polsku" .
prowadzącym Żąda?

Re: Wojciech Mann

: pt mar 13, 2020 10:47 pm
autor: mikrobi
Po 2006 na pewno prowadził piątkowe Zd3, wtorkową Tonację (choć chyba gdzieś tak od 2011 roku) no i audycje niedzielne - najpierw pod nazwą Tanie granie na śniadanie, potem Muzyka bez granic.
Wikipedia pisze, że Mann był związany z Polskim Radiem w latach 1965-2020 (co jest dużym uproszczeniem) a w książce Archiwum druhów zastępowych i Kaziów jest informacja, że odszedł z 3 na początku lat 90 (dokładnie to było na początku 1993) a wrócił w 2006.
A ja nie mam archiwum 3 w głowie, ale kojarzę audycję Manna z 1997 r. na pewno (bo wtedy - przyznaję - byłem jego fanem, ale bardziej z racji dokonań telewizyjnych niż radiowych). A na 1997 r. stawiam też z tej racji, że w 1996 r. wyszła pierwsza książka o LP3 i tam Niedźwiecki pisze o Mannie w Trójce w czasie przeszłym.
Pamiętam, że w 2000 roku (za prezesury M. Olszańskiego) był taki cykl "Trzeci do pary" i to było tak, że w każdym dniu była para prowadzących i Mann był chyba w poniedziałki z M. Umer. No i dla porządku- wikipedia wśród audycji Manna wspomina Pół perfekcyjnej płyt, to z kolei audycja z czasów Kaczkowskiego też prowadzona rotacyjnie.
Z całą pewnością Mann nie był związany z Polskim Radiem na wyłączność, bo miał udziały w Złotych Przebojach i okazyjnie miał tam też audycje.

Re: Wojciech Mann

: pt mar 13, 2020 10:54 pm
autor: Yacy
coś z tym 2006 jest chyba nie tak. nie pamiętam dokładnie kiedy Z Markiem Niedźwieckim prowadzili cykl "Historia jednej piosenki", ale w aplikacji polskieradio jest taki zapis:
W 2002 roku Panowie Wojciech Mann i Marek Niedźwiecki rozpoczęli rundę spotkań. Miało ich być kilkanaście, w rzeczywistości spotykali się przez 3 lata i nagrali prawie 800 odcinków „Historii jednej piosenki”. Do dziś obaj nie mogą uwierzyć w ogrom tego przedsięwzięcia. Jakie są te rozmowy? Zabawne, ciekawe, pełne wiedzy o muzyce. Opisać się nie da, ale można posłuchać.

Re: Wojciech Mann

: sob mar 14, 2020 7:34 am
autor: bobby-x
Yacy pisze: pt mar 13, 2020 10:22 pm zamiast "Piosenek bez granic" + "Ze szpulowca bigbitowca" jest "Niedziela po polsku" .
prowadzącym Żąda?
Każdego da się zastąpić.

Re: Wojciech Mann

: sob mar 14, 2020 8:49 am
autor: bobby-x
mikrobi pisze: pt mar 13, 2020 10:47 pm A ja nie mam archiwum 3 w głowie, ale kojarzę audycję Manna z 1997 r. na pewno (bo wtedy - przyznaję - byłem jego fanem, ale bardziej z racji dokonań telewizyjnych niż radiowych). A na 1997 r. stawiam też z tej racji, że w 1996 r. wyszła pierwsza książka o LP3 i tam Niedźwiecki pisze o Mannie w Trójce w czasie przeszłym.
Wiadomo, że głowa to nie encyklopedia. Dzięki za informacje, Może jakoś uda się ustalić jaką audycję Wojtek prowadził od 1996-1997?

Re: Wojciech Mann

: sob mar 14, 2020 10:12 am
autor: Miszon
Na drugim roku studiów, czyli w roku 2000/01, słuchałem audycji którą prowadził wspólnie z Magdą Jethon. Audycja humorystyczna, dzwonili słuchacze, to było albo w południe albo o 13.

Re: Wojciech Mann

: sob mar 14, 2020 10:35 am
autor: mikrobi
Paradoksalnie w czasach M. Jethon był wysoki poziom zgrania ekipy można było stworzyć archiwum audycji trójkowych obejmujących datę emisji poszczególnych audycji, prowadzących no i statystykę utworów. To ostatnie wprawdzie jest w internecie (bo są różne bazy danych, które publikują playlisty poszczególnych stacji radiowych, dzięki czemu prezenterzy nie muszą zapowiadać każdego utworu), ale oczywiście tylko od pewnego momentu.
Dlatego musimy opierać się na pamięci, jakiś wygrzebanych w starych gazetach ramówkach i wspomnieniach zainteresowanych a te są często niezbyt dokładne.
Zresztą - ponieważ wątek jest o p. Wojciechu jako o druhu zastępowym, on (chyba jako jedyny z pytanych na potrzeby wiadomej książki) nie zapamiętał żadnej anegdoty, ciekawostki czy choćby charakterystycznego utworu z prowadzonych przez siebie notowań. O czym liderzy forum doskonale wiedzą. Dla niego był to jakiś tam niezauważalny epizod w karierze.

Re: Wojciech Mann

: sob mar 14, 2020 12:45 pm
autor: Yacy
może ktoś ma dostęp do całości? taką mam prośbę. dziękuję :-)

https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,25 ... dx44bwRlLM

Re: Wojciech Mann

: sob mar 14, 2020 1:41 pm
autor: Yacy
a jednak dotarłem do artykułu. polecam!



Wojciech Mann po odejściu z Trójki: Mam nadwrażliwość na łzawe, demonstracyjne rozstania

13 marca 2020 | 14:25

Agnieszka Kublik: Wszystko gra?

Wojciech Mann: – Właściwie tak. Staram się, żeby mimo zakłóceń grało.

A gdzie pan teraz będzie puszczał piosenki?

– W domu sobie puszczam. A dalej? Moja perspektywa z racji wieku jest trochę inna, niż gdybym miał 40 lat. Na pewno mnie dopadnie nostalgia głęboka. Trudno się odciąć po spędzeniu większości życia w okolicach radia. Ale cóż, warunki pracy zrobiły się nieprzyjazne. Długo dojrzewała we mnie ta decyzja.
Ogłosił pan rozstanie z Trójką w środę, więc w piątek nie mógł się pan pożegnać ze słuchaczami, nie puścił z rana „Drakuli”.

– Mogą to niektórzy uznać za lekceważenie słuchaczy. Ale kto trochę mnie zna i rozumie, to wie, że lekceważenie słuchaczy absolutnie nie wchodzi w rachubę. Ale mam nadwrażliwość na łzawe, demonstracyjne rozstania. Szczególnie że dookoła jest teraz pełno pustych gestów, nadętych słów.


Sprawdziły się te pana piątkowe pożegnania: „I jak wszystko dobrze się ułoży, to usłyszymy się w niedzielę”. Bo się nie usłyszymy.

– Pomyślałem sobie: tak półżartem będę mówił, to się może utrwali, jeżeli wszystko dobrze się ułoży. I czasem się układa, a czasem nie.

Co się źle ułożyło?

– Destrukcja radia trwa już od dawna, o czym wspomniałem w krótkim internetowym oświadczeniu. Bezmyślnie nieumiejętna. Bo któż przy zdrowych zmysłach, mając zamiar przejąć media, czyli informację, propagandę i rozrywkę, jednocześnie niszczy to narzędzie? Tego nie byłem w stanie pojąć.

Jeżeli ktoś patrzy na dobrze przeprowadzone badania tzw. słuchalności, to od chwili, kiedy grupa „fachowców” zabrała się za reperację tego, co nie wymagało reperacji, ta słuchalność spadała na łeb na szyję. I żadnych wniosków nie wyciągnięto. Mało tego, dokładano do pieca, żeby jeszcze bardziej spadła.

Misją Trójki było pokazanie odbiorcom – ostrożnie dobieram słowa, żeby kogoś nie urazić – o mniej wysublimowanych gustach istnienia troszeczkę innego świata w kulturze, muzyce, słowie, literaturze i być może zainteresowanie tym obywatela, który po prostu nie czuł potrzeby aspirowania do czegoś wyższego. Taką Trójkę należało pielęgnować, o słuchalności 6-7 proc., a nie skopać ją do 4 proc. Patrząc na to wszystko, co się w tej mojej Trójce wyrabia – no już nie mojej, muszę do tego przywyknąć – zastanawiam się, jak dalece można lekceważyć słuchacza?

Kiedy ja zaczynałem – tu wchodzę na grząski grunt, bo zaraz mi sympatycy przykleją czerwoną gwiazdę do czoła – Trójka była azylem, w którym szanowało się kierownictwo. Nie mówię o politycznym, ale o tych, którzy uczyli warsztatu, dla którego niedopuszczalne było zezwolenie na występ na antenie komuś, kto nie potrafi zbudować zdania, nie potrafi wymówić obcojęzycznego słowa, kto nie potrafi stworzyć dramaturgii wypowiedzi. Komuś, kto uprawia tak dzisiaj powszechny słowotok, żeby tylko zagadać przeciwnika.

Długo gadam, a pani nie zadaje pytań.


Zasłuchałam się.

– Rozumiem, mam szacunek dla słuchaczy.

Teraz, kiedy przez scenę Trójki przesuwają się jak jakieś kukiełki nowi kierownicy, patrzyłem ze smutkiem na brak jakiegokolwiek uczenia, poprawiania tego, co niedobre. Nie dlatego, że autorzy trójkowi byli beznadziejni, ale dlatego, że każdemu, łącznie ze mną, zdarzają się kiksy, nieudane audycje, gorsze dni. Uważałem, że trzeba Trójkę zasilić młodszą krwią, ludźmi, którzy nie przyjdą dlatego, że ich ktoś skierował albo żeby być na plakacie, tylko dlatego, że chcą nauczyć się czegoś. I zgłosiłem kierownictwu projekt audycji, która miała być odniesieniem do czegoś, co tylko starzy ludzie pamiętają. Programu Aleksandra Bardiniego…


Pamiętam. „Spotkanie z Aleksandrem Bardinim”.

– A nie jest pani stara! I tam na oczach widzów on szkolił i korygował młodych aktorów. Oczywiście nie jestem Bardinim, pomysł polegał na tym, by stworzyć niewielkie grono specjalistów: realizator radiowy, logopeda, może nawet ja, antenowiec jakiś dobry – które by otworzyło drzwi studia chętnym spróbowania sił w radiu. Na antenie, nawet na żywo.

Kiedy pan to proponował?

– Jakieś dwa, trzy lata temu. Miałem potem ochotę sam siebie kopnąć w jakąś część ciała za naiwność. Odpowiedź była dwuczłonowa: bardzo ciekawy pomysł, czyli pogłaskany zostałem, po czym drugi człon, że to niestety jest za drogie. A przecież nic nie napisałem o kosztach! I nikt nie wie, jakie miały być. Ale żebym się odczepił i nie psuł atmosfery jakimś ściąganiem młodych ludzi, którzy mogą zagrozić tym staruchom, łącznie ze mną, to się dowiedziałem, że to za drogie. Po czym wprowadzono absurdalny talent show na antenie Trójki, z żadnymi skutkami, który angażował duże koszty.

Tak może władze radia walczą z „trójkowością”.

– Ja pani istoty bycia „trójkowym” nie opiszę. Słowo i muzyka, oczywiście, ale – i tutaj wchodzę w sferę magii – było coś w powietrzu w tym budynku przy Myśliwieckiej 3/5/7. Jeszcze przed przebudową, kiedy nie było akwarium przed gmachem, to był mało atrakcyjny budynek, z obskurnymi, walącymi o siebie sprężyną drzwiami, no beznadziejne to wejście było, ale były czary.

Były i się zmyły.

– Przed naszym spotkaniem rozmyślałem o różnych rzeczach i uzmysłowiłem sobie, że oni nawet tymi tępymi narzędziami, którymi dysponują, nie umieją się posługiwać.

No nie wiem. Propaganda pomaga w utrzymaniu władzy, czyli spełnia swój cel.

– W czasie minionym, niedobrym, była taka obrzydliwa audycja „Tu Jedynka”. Polegała na tym, że ktoś, kto się mniej więcej orientował w trendach muzycznych, dobierał najlepsze przeboje zachodnie, których inne stacje nie miały, najbardziej atrakcyjne z list przebojów angielskich, amerykańskich, i przeplatał je wiadomościami, że Amerykanie są mordercami, narkomanami, że Niemcy mają wszędzie swastyki i czekają, tylko żeby nas napaść, że Zachód jest zgniły i zepsuty.

To było ciosane grubo, ale była próba przyciągnięcia „ciemnego ludu” – że zacytuję słynnego telewizyjnego prezesa – tą zachodnią muzyką i załadowaniem mu potem tego kitu. Natomiast w Trójce zdemolowali prawie wszystko. To czym mają przyciągać?[/b]

Obecna pani prezes Agnieszka Kamińska pana wzywała?

– Nie zdążyła. Ale już nakłamać w sprawie Anki Gacek – tak. Bo nigdzie myśmy nie powiedzieli, że Anka została wyrzucona z pracy. Jej po prostu odebrano prawo anteny.

Dostała propozycję bycia wydawcą.

– Tak, ale to jest tak, jakby aktorowi w teatrze zakazać grania i niech przedziera bilety przy wejściu. Ania to antenowy człowiek. Oficjalny komunikat powiada, że nikt jej nie wyrzucał, dostała propozycję, którą odrzuciła.

A może chodziło o to, żeby pan odszedł.

– Nie wiem, dochodziły do mnie bokiem takie informacje. Teraz będzie ileś pytań, że mogłem wcześniej odejść, mogłem się zbuntować...

Od stycznia 2016 r. tyle osób musiało pożegnać się z Trójką: Magda Jethon, Jurek Sosnowski, Jerzy Owsiak, Michał Nogaś, Artur Andrus, Wojciech Zimiński, Robert Kantereit, Marcin Zaborski, Damian Kwiek, Joanna Mielewczyk, Grażyna Mędrzycka-Gęsicka…

– A ja zostałem. I powtarzałem – nie jako alibi, bo specjalnie się nie bałem, gdyby mnie wtedy wyrzucili, tobym robił coś innego, mam masę talentów, nawet kiedyś płoty budowałem – ale wskazówka obok na czerwono zaznaczonego niebezpieczeństwa zatrzymywała się, kiedy myślałem o słuchaczach. Bo dostawałem tyle ważnych listów… Aż boję się powiedzieć, bo ktoś mi zarzuci, że sobie zasłonę dymną robię: o, proszę, 15 osób napisało, że go lubi, to on uważa, że był potrzebny światu.

Na marginesie – było więcej niż 15 listów. Radio z dawnych lat nauczyło mnie tego, że nie występuję dla kierowników czy prezesów, lecz dla słuchaczy. I miałem w każdej żywej audycji tzw. feedback, czyli ludzie się odzywali. Napastliwych sygnałów miałem mniej niż 1 proc., więc jednak komuś się przydawałem. I jak dookoła się działy te obrzydliwe rzeczy, to nabudowałem sobie taką myśl, że mam redutę, że jeszcze próbuję tę dawną Trójkę kultywować.


Ratować...

– Ratować to za ambitne trochę...

Chociaż ten piątek...

– Piątek – tak. I aż przykro to mówić, ale po tym popyskowaniu na antenie podchodzi do mnie rozpoznawalny redaktor trójkowy i mówi: – No, ale żeś powiedział, słuchaj, to następnym razem przypieprz jeszcze tym.