Marek Niedźwiecki w Jarocinie - pytanie
: pt cze 26, 2020 5:34 pm
Krzysztof "Grabaż" Grabowski w wywiadzie dla GW z 2000 roku wspomina, że był w Jarocinie z zespołem Ręce Do Góry. Miał wówczas zaprezentować na scenie utwór (którego wcześniej nie zgłosił) "Moskwa nie będzie naszą stolicą". W czasie prezentacji utworu Marek Niedźwiecki miał wyjść z amfiteatru.
Zwracam uwagę, że to Grabaż i Wyborcza a nie np. Tomaldo Banjo i Gazeta Polska. I rok 2000 a nie ostatnio.
A teraz moje wątpliwości.
W pierwszej książce o liście (obejmującej lata 1982-1994, czyli okres pierwszego, właściwego festiwalu jarocińskiego) M.N. nie wspomina, by tam bywał.
Zespół Ręce do Góry istniał w latach 1984-1986. Grabaż mówi, że do Jarocina pojechali już po roku istnienia, więc wskazywałoby na rok 1985. Ten festiwal był pamiętny z uwagi na film Piotra Łazarkiewicza Fala no i na słynny koncert Republiki. Trwał 5 dni, prawodpodobnie od 13 do 17 sierpnia (na pewno były koncerty 15 i 17 sierpnia, 17 wypadł w sobotę więc raczej to był dzień finału).
No i tak - do 4 sierpnia 1985 M N był na festiwalu Młodzieży i Studentów w Moskwie (jak wspomina musiał tam jechać, ale mu się podobało). W tym czasie na LP3 zastąpili go Mann (notowanie 171, 27 lipca) i Rogowiecki (notowanie 172, tydzień później). W czasie finałowego koncertu z Jarocina prowadził notowanie 176 a od 21 sierpnia na pewno był na festiwalu w Sopocie (to wtedy kiedy Jerzy Gruza kazał mu się pokazać przed publicznością a koncert prowadzili Bogumiła Wander i Krzysztof Materna).
I teraz możliwe są trzy wnioski
1. Grabaż powiedział prawdę a Niedźwiecki wstydził się swojego tchórzostwa i w książce pominął swoją obecność w Jarocinie
2. Niedźwieckiego w Jerocinie nie była a Grabaż pomylił go z innym dziennikarzem
3. Niedźwieckiego nie było a Grabaż świadomie go pomówił.
Najbardziej prawdopodobna wydaje mi się możliwość nr 2. Koncert Republiki rozpoczęty od gwizdów i wiktuałów na scenie a zakończony owacją i odmową bisowania raczej pozostałby w pamięci M.N. gdyby tam był i na pewno napisałby o nim w książce.
A następny festiwal (bo od biedy jeszcze o niego mogło chodzić) wypadł na początek sierpnia 1986 i wtedy (konkretnie 2) M .N. również prowadził notowanie LP3, tym razem 228. I ogólnie jakoś sierpniowe nieobecności p. Marka na LP3 mają się nijak do Jarocina, już prędzej do Sopotu (konkretnie notowanie 654 z 1994, 864 z 1998 i 916 z 1999).
Także wniosek - chyba coś tu nie gra. Nie chciałem tego pisać w wątku o 1998 notowaniu LP3, bo już za bardzo się rozrósł.
Zwracam uwagę, że to Grabaż i Wyborcza a nie np. Tomaldo Banjo i Gazeta Polska. I rok 2000 a nie ostatnio.
A teraz moje wątpliwości.
W pierwszej książce o liście (obejmującej lata 1982-1994, czyli okres pierwszego, właściwego festiwalu jarocińskiego) M.N. nie wspomina, by tam bywał.
Zespół Ręce do Góry istniał w latach 1984-1986. Grabaż mówi, że do Jarocina pojechali już po roku istnienia, więc wskazywałoby na rok 1985. Ten festiwal był pamiętny z uwagi na film Piotra Łazarkiewicza Fala no i na słynny koncert Republiki. Trwał 5 dni, prawodpodobnie od 13 do 17 sierpnia (na pewno były koncerty 15 i 17 sierpnia, 17 wypadł w sobotę więc raczej to był dzień finału).
No i tak - do 4 sierpnia 1985 M N był na festiwalu Młodzieży i Studentów w Moskwie (jak wspomina musiał tam jechać, ale mu się podobało). W tym czasie na LP3 zastąpili go Mann (notowanie 171, 27 lipca) i Rogowiecki (notowanie 172, tydzień później). W czasie finałowego koncertu z Jarocina prowadził notowanie 176 a od 21 sierpnia na pewno był na festiwalu w Sopocie (to wtedy kiedy Jerzy Gruza kazał mu się pokazać przed publicznością a koncert prowadzili Bogumiła Wander i Krzysztof Materna).
I teraz możliwe są trzy wnioski
1. Grabaż powiedział prawdę a Niedźwiecki wstydził się swojego tchórzostwa i w książce pominął swoją obecność w Jarocinie
2. Niedźwieckiego w Jerocinie nie była a Grabaż pomylił go z innym dziennikarzem
3. Niedźwieckiego nie było a Grabaż świadomie go pomówił.
Najbardziej prawdopodobna wydaje mi się możliwość nr 2. Koncert Republiki rozpoczęty od gwizdów i wiktuałów na scenie a zakończony owacją i odmową bisowania raczej pozostałby w pamięci M.N. gdyby tam był i na pewno napisałby o nim w książce.
A następny festiwal (bo od biedy jeszcze o niego mogło chodzić) wypadł na początek sierpnia 1986 i wtedy (konkretnie 2) M .N. również prowadził notowanie LP3, tym razem 228. I ogólnie jakoś sierpniowe nieobecności p. Marka na LP3 mają się nijak do Jarocina, już prędzej do Sopotu (konkretnie notowanie 654 z 1994, 864 z 1998 i 916 z 1999).
Także wniosek - chyba coś tu nie gra. Nie chciałem tego pisać w wątku o 1998 notowaniu LP3, bo już za bardzo się rozrósł.