Nasze podsumowania roku
Moderatorzy: Yacy, Grycek, jollyroger72, Yacy, Grycek, jollyroger72
Nasze podsumowania roku
…podsumowania muzyczne oczywiście
Nie wiem, czy taki wątek to dobry pomysł, bo kilka pokrewnych jest już na forum… Ale co pomyślałam, to zrobiłam, najwyżej pójdzie do kasacji .
Dziś pierwszy dzień nowego roku i choć właściwie to dzień jak co dzień, to może warto jakoś podsumować nasze muzyczne podróże w roku ubiegłym?
Nie chodzi mi o rankingi. Raczej o jakieś przemyślenia, wspomnienia, podzielenie się swoimi odkryciami ... Czyli to, co nas w tym (tamtym) roku zachwyciło, zaskoczyło, zaciekawiło w muzycznym świecie
Poznane zespoły, nowe muzyczne fascynacje... płyta, która zrobiła największe wrażenie... wykonawca czy utwór, który przez bardzo długi czas brzmiał w głośnikach i w głowie... najlepsze (subiektywnie) wydarzenie muzyczne, niezapomniany koncert...
ulubiony przebój na LP3... najnieulubieńszy koszmar ... utwór, który nie poradził sobie na Liście (albo w ogóle na nią nie wszedł i przeleżał w zestawie do głosowania), choć według Was powinien...itd.
Może ktoś zechce się podzielić, hmm ?
Nie wiem, czy taki wątek to dobry pomysł, bo kilka pokrewnych jest już na forum… Ale co pomyślałam, to zrobiłam, najwyżej pójdzie do kasacji .
Dziś pierwszy dzień nowego roku i choć właściwie to dzień jak co dzień, to może warto jakoś podsumować nasze muzyczne podróże w roku ubiegłym?
Nie chodzi mi o rankingi. Raczej o jakieś przemyślenia, wspomnienia, podzielenie się swoimi odkryciami ... Czyli to, co nas w tym (tamtym) roku zachwyciło, zaskoczyło, zaciekawiło w muzycznym świecie
Poznane zespoły, nowe muzyczne fascynacje... płyta, która zrobiła największe wrażenie... wykonawca czy utwór, który przez bardzo długi czas brzmiał w głośnikach i w głowie... najlepsze (subiektywnie) wydarzenie muzyczne, niezapomniany koncert...
ulubiony przebój na LP3... najnieulubieńszy koszmar ... utwór, który nie poradził sobie na Liście (albo w ogóle na nią nie wszedł i przeleżał w zestawie do głosowania), choć według Was powinien...itd.
Może ktoś zechce się podzielić, hmm ?
- Neo01
- Posty: 10723
- Rejestracja: wt sty 01, 2008 5:16 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: 1997
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Nasze podsumowania roku
Ciekaw wątek
Pewnie się odniosę, ale trochę później, na chłodno, bo trzeba trochę przemyśleć...
Pewnie się odniosę, ale trochę później, na chłodno, bo trzeba trochę przemyśleć...
- krzysiek83
- Posty: 7406
- Rejestracja: sob paź 04, 2008 8:34 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: 1995-2014
- Lokalizacja: Lublin
Re: Nasze podsumowania roku
Przebój roku - taki wątek zakładaliśmy... Rok temu podliczałem wyniki, ale w tym niestety nie będę mógł. Chociaż zabawa byłaby fajna. Jeśli ktoś by mógł to zorganizować podtrzymalibyśmy tradycję.
- Yacy
- Posty: 22032
- Rejestracja: wt gru 27, 2005 11:14 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 67 30.07.1983
- Lokalizacja: Elbląg
- Kontakt:
Re: Nasze podsumowania roku
nie ma problemu, ja mogę policzyć
zakładać wątek?
zakładać wątek?
- krzysiek83
- Posty: 7406
- Rejestracja: sob paź 04, 2008 8:34 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: 1995-2014
- Lokalizacja: Lublin
Re: Nasze podsumowania roku
Wiadomo, że ja jestem za, ale oficjalnie oczywiście napiszę, że popieram ten pomysł
- Emilia
- Posty: 4315
- Rejestracja: wt lut 16, 2010 12:27 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: Jesieni 2008
Re: Nasze podsumowania roku
Z roku 2010 najbardziej zapadnie mi w pamięć płyta Black Country Communion - chłopaki grają świetnie. Poza tym najnowsza płyta Lao Che, całkiem inna od poprzednich - na początku podchodziłam do niej jak do jeża, ale z czasem się zachwyciłam. Jako koszmary mogę wymienić wszystkie piosenki Muńka i Brodki hulające po Liście.
Re: Nasze podsumowania roku
Zupełnie nie pamiętam ubiegłego roku. Do tej pory gdy patrzyłem wstecz na notowania Listy sprzed roku myślałem sobie: "nie do wiary, to było już dwanaście miesięcy temu, ależ ten czas zleciał", teraz przychodzi mi do głowy coś takiego: "całe wieki tego nie słyszałem na Liście, i pomyśleć, że to zaledwie rok temu było".
Taki największy plusik to powrót Skunk Anansie i oszołamiająca (jak na nich) kariera na Liście.
Taki największy plusik to powrót Skunk Anansie i oszołamiająca (jak na nich) kariera na Liście.
- Neo01
- Posty: 10723
- Rejestracja: wt sty 01, 2008 5:16 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: 1997
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Nasze podsumowania roku
No więc tak:
- nowa muzyczna fascynacja, a równocześnie płyta, która zrobiła na mnie zdecydowanie największe wrażenie w tym minionym już roku, to.. oczy-wiście Nationale Nie sądziłem że coś tak odkrywczego może mnie spotkać (mimo że w porównaniu do wielu forowiczów jestem raczej ignorantem muzycznym i nie znam wielu "rzeczy", więc tym bardziej jeszcze wiele powinno mnie zaskoczyć ). Płyta bardzo spójna, świetnie pomyślana i wykonana. I mimo że teksty raczej nie skłaniają do entuzjazmu, mnie takich dźwięków jakoś zawsze najlepiej się słucha...
- jeśli chodzi o koncerty, to niestety nie byłem na zbyt wielu. Z jedynego festiwalu na jakim byłem w tamtym roku najpozytywniej wspominam Jelonka (największe niespełnienie to chyba "Męskie granie").
- ulubiony przebój na lp3 - "Just Breathe"
- takiż kosz-marek - "Zimaaaa zimaaaaaaa..."
- no i największy osobisty przebój, równocześnie największe niesprawiedliwe niespełnienie na LPP3 (promocja nie mogła się udać bo był to czas rekordowych ilości głosów )- No!No!No! "Inaczej niż w raju" (2. miejsce - Dead Confederate "The Rat").
- i może jeszcze wspomnę o całkiem niezłym debiucie, wspomnianym już BCC (choć nie była to jakaś rewelacja) oraz
- paru niewielkich rozczarowaniach (Strachów spodziewałem się lepszych, Lao Che to był szok na początku, potem było trochę lepiej , Kult Unplugged - mogło być ciekawiej...).
Generalnie muzycznie nie najlepszy, ale też nie najgorszy rok. Brakowało jeszcze jakiegoś uderzenia, które by powaliło, poza Nationalami. Myślę że warto jeszcze wymienić płyty Anathemy (mój nr 2 - piękna i ujmująca; w porównaniu do tego co prezentowali kiedyś - to też może być nowe muzyczne odkrycie ), Joe Satrianiego (niekoniecznie słowa są potrzebne żeby wyrazić tyle emocji), a z polskich - Voo Voo (3mają poziom, tym razem na "łojąco"), które również należą do mojej czołówki i są co najmniej bardzo solidne, a momentami świetne .
- nowa muzyczna fascynacja, a równocześnie płyta, która zrobiła na mnie zdecydowanie największe wrażenie w tym minionym już roku, to.. oczy-wiście Nationale Nie sądziłem że coś tak odkrywczego może mnie spotkać (mimo że w porównaniu do wielu forowiczów jestem raczej ignorantem muzycznym i nie znam wielu "rzeczy", więc tym bardziej jeszcze wiele powinno mnie zaskoczyć ). Płyta bardzo spójna, świetnie pomyślana i wykonana. I mimo że teksty raczej nie skłaniają do entuzjazmu, mnie takich dźwięków jakoś zawsze najlepiej się słucha...
- jeśli chodzi o koncerty, to niestety nie byłem na zbyt wielu. Z jedynego festiwalu na jakim byłem w tamtym roku najpozytywniej wspominam Jelonka (największe niespełnienie to chyba "Męskie granie").
- ulubiony przebój na lp3 - "Just Breathe"
- takiż kosz-marek - "Zimaaaa zimaaaaaaa..."
- no i największy osobisty przebój, równocześnie największe niesprawiedliwe niespełnienie na LPP3 (promocja nie mogła się udać bo był to czas rekordowych ilości głosów )- No!No!No! "Inaczej niż w raju" (2. miejsce - Dead Confederate "The Rat").
- i może jeszcze wspomnę o całkiem niezłym debiucie, wspomnianym już BCC (choć nie była to jakaś rewelacja) oraz
- paru niewielkich rozczarowaniach (Strachów spodziewałem się lepszych, Lao Che to był szok na początku, potem było trochę lepiej , Kult Unplugged - mogło być ciekawiej...).
Generalnie muzycznie nie najlepszy, ale też nie najgorszy rok. Brakowało jeszcze jakiegoś uderzenia, które by powaliło, poza Nationalami. Myślę że warto jeszcze wymienić płyty Anathemy (mój nr 2 - piękna i ujmująca; w porównaniu do tego co prezentowali kiedyś - to też może być nowe muzyczne odkrycie ), Joe Satrianiego (niekoniecznie słowa są potrzebne żeby wyrazić tyle emocji), a z polskich - Voo Voo (3mają poziom, tym razem na "łojąco"), które również należą do mojej czołówki i są co najmniej bardzo solidne, a momentami świetne .
Re: Nasze podsumowania roku
O proszę, jednak ktoś tu zajrzał . Wielkie dzięki dla tych, którzy poświęcili chwilę, żeby tu coś napisać, naprawdę bardzo mi miło .
To może i ja coś naskrobię.
2010 był dla mnie rokiem poszukiwań. Trochę dzięki Trójce, trochę dzięki przypadkom, zapoznałam się z takimi zespołami/artystami jak Noah and the Whale, Shearwater, (The)Slowest Runner(In All The World), Peter J. Birch, Arms and Sleepers, Local Natives, Portico Quartet, Sufjan Stevens, Yoav, Dub fx, Lykke Li, Nick Drake, Florence And the Machine, Beirut, Saltillo, Sleepy Sun, And So I Watch You From Afar, Iron & Wine, Radical Face… Coś mało tu rocka chyba (ale gitar i mocniejszego brzmienia w ubiegłym roku nie zabrakło, nie nie nie ).
Nie mogłam też uwolnić się od dwóch ścieżek dźwiękowych (co prawda nie z 2010) – do filmu The Assassination of Jesse James by the Coward Robert Ford i Into The Wild.
Ulubione płyty 2010 to pewnie Noah and the Whale - First days of spring i Shearwater - The Golden Archipelago. Pięęęęękne po prostu. Z pierwszej ukochany utwór to ten tytułowy, z drugiej Castaways. Biły rekordy odsłuchań . Debiut Local Natives też przyjemny dla ucha .
Oczywiście nie zabrakło muzyki z Islandii. Być może to właśnie ona towarzyszyła mi najczęściej (no, nie licząc Jeffa, ale on jest przecież poza wszelką konkurencją ).
Jeśli chodzi o Listę, to na pewno szkoda mi paru piosenek, które na nią nie trafiły. Szkoda wyżej wymienionego Szczurka i Inaczej niż w raju, szkoda Lisy Hanningan, Bonamassy, Mikromusic (choć oni wciąż mają szansę). A przede wszystkim Them Crooked Vultures, którzy mieli być w zestawie, ale nie byli.
W kwestii koszmarków pierwszy przychodzi mi do głowy kosztworek Hurts - Wonderful Life .
I najważniejsze. W 2010 roku dołączyłam do Forum .
To może i ja coś naskrobię.
2010 był dla mnie rokiem poszukiwań. Trochę dzięki Trójce, trochę dzięki przypadkom, zapoznałam się z takimi zespołami/artystami jak Noah and the Whale, Shearwater, (The)Slowest Runner(In All The World), Peter J. Birch, Arms and Sleepers, Local Natives, Portico Quartet, Sufjan Stevens, Yoav, Dub fx, Lykke Li, Nick Drake, Florence And the Machine, Beirut, Saltillo, Sleepy Sun, And So I Watch You From Afar, Iron & Wine, Radical Face… Coś mało tu rocka chyba (ale gitar i mocniejszego brzmienia w ubiegłym roku nie zabrakło, nie nie nie ).
Nie mogłam też uwolnić się od dwóch ścieżek dźwiękowych (co prawda nie z 2010) – do filmu The Assassination of Jesse James by the Coward Robert Ford i Into The Wild.
Ulubione płyty 2010 to pewnie Noah and the Whale - First days of spring i Shearwater - The Golden Archipelago. Pięęęęękne po prostu. Z pierwszej ukochany utwór to ten tytułowy, z drugiej Castaways. Biły rekordy odsłuchań . Debiut Local Natives też przyjemny dla ucha .
Oczywiście nie zabrakło muzyki z Islandii. Być może to właśnie ona towarzyszyła mi najczęściej (no, nie licząc Jeffa, ale on jest przecież poza wszelką konkurencją ).
Jeśli chodzi o Listę, to na pewno szkoda mi paru piosenek, które na nią nie trafiły. Szkoda wyżej wymienionego Szczurka i Inaczej niż w raju, szkoda Lisy Hanningan, Bonamassy, Mikromusic (choć oni wciąż mają szansę). A przede wszystkim Them Crooked Vultures, którzy mieli być w zestawie, ale nie byli.
W kwestii koszmarków pierwszy przychodzi mi do głowy kosztworek Hurts - Wonderful Life .
I najważniejsze. W 2010 roku dołączyłam do Forum .