tez o tym myslalem, ale nie sadze, zebysmy sie wyrobili z czasem, bo samych podsumowan, topow i ciekawostek wystarczy na wiele godzin. Choc kto wie, moze i na to znalazlby sie czas.szakal35 pisze:Myślę,że każdy z uczestników mógłby ewentualnie przywiezć też jakieś swoje muzyczne osobiste fascynacje, o ile,of kerz,czas na to pzowoli.
zlot?
- bobby-x
- Posty: 9982
- Rejestracja: pt lis 11, 2005 5:00 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: czerwiec 1983
- Lokalizacja: Powiat Otwocki, Mazowiecki Park Krajobrazowy
- Kontakt:
Jeśli masz na myśli nagrania ze starych lat, lub te co pojawiały się tylko na chwilę i są dawno zapomniane to też jest wyjście z sytuacji. Może zaproponujesz Jacku jakąś listę utworów typu:JaceK pisze:Ja bym pewnie zaproponował zestaw taki, jaki na LP3 był w tzw. śladowych ilościach (nie chodzi mi o ,,Ich-tróje'').
DA DA DA, CAVALCADO, HOLKI Z NASI SKOLKY ???, kapele OZZY, MECH, L-4...
W formacie MP3 (niestety kiepskiej jakości w porównaniu z lepszymi formatami zapisu dźwięku) takich nagrań z podstawowego zestawienia znajdę sporo (dzięki koledze z Gdańska). Niestety nie mam odtwarzacza MP3, który można podłączyć cinczami do wieży. Jedynym rozwiązaniem jest zabranie komputera. Oj chyba straż miejską zatrudnię do ochrony imprezy.
- bobby-x
- Posty: 9982
- Rejestracja: pt lis 11, 2005 5:00 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: czerwiec 1983
- Lokalizacja: Powiat Otwocki, Mazowiecki Park Krajobrazowy
- Kontakt:
zlot
Jest czwartek 14 wrzesnia 2006r godzina 9:00 rano. Do magicznej godziny "Z" zostały 203 godziny. UWAGA - BĘDZIE ZMIANA MIEJSCA SPOTKANIA FORUMOWICZÓW !!! Najnowsze wiadomosci dzisiaj wieczorem lub jutro.
Bobby
Bobby
- bobby-x
- Posty: 9982
- Rejestracja: pt lis 11, 2005 5:00 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: czerwiec 1983
- Lokalizacja: Powiat Otwocki, Mazowiecki Park Krajobrazowy
- Kontakt:
niestety nie ma mnie dzisiaj na forum. Siedzę i przesłuchuję stare nagrania z list. Oj łezka się w oku kręci. Ależ tego jest i ile przeróżnych spraw Marek porusza. Ale nic więcej nie powiem, ani z jakich lat, z jakich audycji markowych. Myślę, że wszyscy którzy przyjadą będą mocno pozytywnie zaskoczeni zestawem grającym. Mam nadzieję, że Jacek umieści nowe miejsce spotakania dzisiaj albo jutro na stronie.
bobby
bobby
- bobby-x
- Posty: 9982
- Rejestracja: pt lis 11, 2005 5:00 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: czerwiec 1983
- Lokalizacja: Powiat Otwocki, Mazowiecki Park Krajobrazowy
- Kontakt:
Na wtorek wieczorem mamy ponad 10 godzin samych ciekawostek, rodzynków i smaczków o liście, Marku, wszystko mówione przez Niedźwiedzia, zastępców, gości. Kora fantatycznie o niesmiertelnej roślinie Tulipanie-Niedźwiedziu, Sojka pięknie śpiewa sto lat i Krótki Sen. Jest fragment listy prowadzonej przez Helen. Czajek w pełnej odsłonie (nie tylko Dowidzenia...), po prostu kapitalna cała wypowiedź. Paweł Sito jako bęben i jego magiczna szafa. Grzegorz Markowski też kilka razy, Kącik Marii, korespondencja Wojtka Żurniaka z Głosu Ameryki, przygody Marka z różnymi utworami, o fanklubie i mamie Bryana Adamsa. Jest Ku3a w 1186 notowaniu. Jest kilka jingli. Ponad 200 smaczków. Wszystko ułożone chronologicznie (wg dat pojawiania się na antenie), poprzeplatane troszkę muzyką z topów, notowań okolicznościowych, podsumowań rocznych, troszkę muzyki ciszy. Sam jestem zdumiony jak to wszystko udało się skompletować i złożyć. Są smutne rocznice śmierci Grzesia Ciechowskiego, Pawła Bergera, Czesława Niemena jak to zamierzał napisać utwór "Piękny jest ten świat". Są banalne "samomasujące skarpetki" Marka, bambusowe koszule, poważniejsza praca magisterska (sama opowiada Agnieszka Lasota) i poważne nagrody Solidna Firma oraz odznaczenie przez Prezydenta Kwaśniewskiego opowiedziane w trzecim śniadaniu przez chyba Stelmiego przeplecione biutifulnym Jamesem Bluntem. Pierwsza godzina jest niestey z kaset, wszystkie następne na nosniku cyfrowym w bardzo dobrej jakości. Oj będzie się działo od piatku do .....
bobby
bobby
Zlot, zlot i po zlocie.
Wkrotce na pewno pojawia sie jakies zdjecia. Poki co kilka zdan.
Tak, odluchiwalismy juz nagranie naszego pobytu w studio i wiem, ze nie pozdrowilismy forumowiczow . Nie moge sobie tego darowac . W calym ferworze, wsrod tylu emocji i przy ciaglym pospiechu po prostu zapomnielismy... Mysle, ze i tak naciagnelismy Marka na wiecej czasu niz planowal, a poza tym potem rozpraszalismy go roznymi pytaniami, zdjeciami itd. i rezultat byl taki, ze bodajze przy 20.35 Lista byla przy 24. miejscu . Podobno dzieki naszemu wystapieniu zarejestrowalo sie 13 nowych osob, w tym wypadku to zdecydowanie szczesliwa liczba. Marek chcial, zebysmy weszli na antene przed 28. miejscem, czyli "Miedzy nami", ale poprosilem, zeby to bylo przed "Starlight", bo to nasz forumowy numer jeden. Z tym numerem notowania bylo tak jak napisal Bobby - nowy asystent NieDzwiedzia wydrukowal mu wyniki notowania, gdzie w naglowku byla informacja, ze jest to notowanie 1285. Stad pomylki. Na drugie nasze wejscie juz nie bylo czasu. Misiek sie bardzo denerwowal, ze Marek nie zdazy skonczyc Listy przed 22.00 . Tuz przed 21.00 wyszlismy ze studia i pojechalismy na miejsce zlotu. O tym pewnie wiecej informacji juz pozniej. Trzeba bedzie odespac.
Jeszcze jedno. Jak tylko weszlismy do studia, polozylem plecak pod sciana i polecialem do stolu, zeby spojrzec na kartke z wynikami. Interesowalo mnie tylko jedno, spojrzalem na sama gore kartki i... TAK! YEEESSSS! Wyrzucilem rece do gory! "Bylabym" na pierwszym .
Wkrotce na pewno pojawia sie jakies zdjecia. Poki co kilka zdan.
Tak, odluchiwalismy juz nagranie naszego pobytu w studio i wiem, ze nie pozdrowilismy forumowiczow . Nie moge sobie tego darowac . W calym ferworze, wsrod tylu emocji i przy ciaglym pospiechu po prostu zapomnielismy... Mysle, ze i tak naciagnelismy Marka na wiecej czasu niz planowal, a poza tym potem rozpraszalismy go roznymi pytaniami, zdjeciami itd. i rezultat byl taki, ze bodajze przy 20.35 Lista byla przy 24. miejscu . Podobno dzieki naszemu wystapieniu zarejestrowalo sie 13 nowych osob, w tym wypadku to zdecydowanie szczesliwa liczba. Marek chcial, zebysmy weszli na antene przed 28. miejscem, czyli "Miedzy nami", ale poprosilem, zeby to bylo przed "Starlight", bo to nasz forumowy numer jeden. Z tym numerem notowania bylo tak jak napisal Bobby - nowy asystent NieDzwiedzia wydrukowal mu wyniki notowania, gdzie w naglowku byla informacja, ze jest to notowanie 1285. Stad pomylki. Na drugie nasze wejscie juz nie bylo czasu. Misiek sie bardzo denerwowal, ze Marek nie zdazy skonczyc Listy przed 22.00 . Tuz przed 21.00 wyszlismy ze studia i pojechalismy na miejsce zlotu. O tym pewnie wiecej informacji juz pozniej. Trzeba bedzie odespac.
Jeszcze jedno. Jak tylko weszlismy do studia, polozylem plecak pod sciana i polecialem do stolu, zeby spojrzec na kartke z wynikami. Interesowalo mnie tylko jedno, spojrzalem na sama gore kartki i... TAK! YEEESSSS! Wyrzucilem rece do gory! "Bylabym" na pierwszym .
- bobby-x
- Posty: 9982
- Rejestracja: pt lis 11, 2005 5:00 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: czerwiec 1983
- Lokalizacja: Powiat Otwocki, Mazowiecki Park Krajobrazowy
- Kontakt:
zlot zakończony
ZLOT ZAKOŃCZONY W NIEDZIELĘ KOŁO POŁUDNIA. WYGLĄDAM PRZEZ OKNO BUDYNKU "SARENKA", PIĘKNY SŁONECZNY DZIEŃ, WRĘCZ GORĄCO. ŻAL ODJEŻDŻAĆ.
Może zaczniemy od początku. Większe obszerne relacje ze zlotu (też fotograficzne) będą przygotowane w terminie późniejszym , nie w tym temacie tylko bardziej na stronie głównej.
Jest piątek około 15:30. Przypomina mi się cytat Marka z któregoś początku listy "Piątek, co za piękny dzień, co zrobić z tym dniem..."
Wychodzę z pracy, jadę samochodem na dwodzec Wschodni. Przez korki jestem spóźniony około 15 minut. Jest 16:30. Szukam Szakala w czerwonych jeansach, już pewnie przyjechał. Lecę na peron ale pociągu już nie ma. Wracam na główny hol. Jest człowiek w czerwonych spodniach. Widać, że na kogoś czeka. Pytam czy przyjechał z Gdyni. Tak owszem. Pytam czy nazywa się Szakal. Nie. Jest dosyć wysoki, dobrze zbudowany, łysy, około 35-40 lat. Hmm. Ale widzę, że obok przechodzi w bardzo mocno zaje.. czerwonych spodniach młodszy człowiek, który bardziej mi pasuje do wizerunku forumowicza. Pytam czy Szakal. Tak oczywiście. Grabula. Przepraszam nie-szakala w czerwonych spodniach i udajemy sie do samochodu. Udajemy się w kierunku dworca Centralnego. Niestety niespodziewałem się, ze ul. Tamka będzie tak mocno zakorkowana. Że są w popołudniowe piatki to wiem ale przeważnie w stronę wyjazdową a nie w stronę Centrum. Trudno. Stoimy 30 min w korku. Około 17:25 dojeżdżamy pod dworzec ale właśnie okazuje się, że mój samochodzik odmówił współpracy. Prawdopodobnie wysiadł jakiś element elektroniczny. Postanawiamy z Szakalem zepchnąć samochód na chodnik i szybko lecimy na dworzec. Czekamy przy schodach zejściowych na perony z głównego holu bo tak się umówiłem z Leszkiem. Czekamy około 10 minut. Wzdycham, tyle pięknych „samotnych” dziewczyn przechodziło obok z walizkami, gdzies jechały, skądś wracały, nie wiem, nie zaczepiałem. Podchodzi człowiek, patrzy na moją koszulkę z polskim orłem i mówi cześć Bobby. Ja pytam czy Leszek. Tak. Udajemy się w kierunku samochodu, który może się przegrzał w korku i może jak już ostygł to zapali. Niestety, nic z tego. Dzwonię do Kuby. Już jest w tramwaju jadącym do Centrum. Mówię, że mamy problem z transportem. Jest 18:00. Umawiamy się przy zejściu do metra na tym „obniżeniu”. Dzwonię do tatusia aby przyjechał po nas na Myśliwiecką za dwie godziny. Kuba proponuje iść na piechotkę na Myśliwiecką. Dochodzimy do Trójki około 18:40. Siadamy w holu i obmyślamy co mamy powiedzieć. Robimy pierwsze zdjęcia. Jakieś 20 minut po 19-tej dzwonimy na magiczny czterocyfrowy numer. Po chwili wita nas młoda dziewczyna. Przedstawia się jako Helen. Wchodzimy na pierwsze piętro. Rozglądam się też za Ewą ale jej nie ma. Potem dowiaduję się od Marka, że „poszła wyżej” (została sekretarzem dyrektora od spraw programowych bodajże ??). Dlatego pojawił się nowy współpracownik listy, który nie radzi sobie jeszcze ze wszystkimi sprawami stąd ta pomyłka Niedźwiedzia w zapowiadaniu numeru listy, ponieważ dostał „kopię roboczą” z błędem. Nie pamiętam czy dałem Jackowi (dalej zwanym Piotrem) jedna kopię takiej listy. Jeśli nie dałem to Piotrowy_Jacku napisz mi maila to zrobię skan i wyślę Ci abyś umieścił na stronie. Kopia robocza na górze po lewej posiada napis LP3 z numerem notowania , po prawej datę „22 września 2006”. Pod spodem obok siebie są”
- pozycja
- tydzien temu
- tygodni na liście (tylko dla podstawowego zestawienia)
- o ile pozycji dany utwór spada (-3), idzie w górę (4), stoi w miejcu (0), nowość (N)
Dalej zapisana jest nazwa utworu drukowanymi literami, pogrubioną czcionką, kreska i wykonawca (małymi literami – pierwsza duża na przykład PROMISCUOUS - Nelly Furtado feat. Timbaland. Dziesiątki są oddzielone od siebie poziomą kreską. Następna kolumna to czas :18 do rozpoczęcia słów wykonawcy (dlatego Marek tak pięknie się mieści z zapowiedziami przed wykonawcą). Następna kolumna to całkowity czas utworu. Potem litery C lub F czyli CUT lub FADER. Dla mniej wtajemniczonych wyjaśniam, że chodzi o koniec utworu który kończy się CUT tak jakby został obcięty na singlu a FADER znaczy że jest wyciszany stopniowo. Nastepna kolumna to narastająca suma czasów obliczona dla podstawowego zestawienia (01:53:45) czyli 1 h 53 min 45 sek. i poczekalni (01:49:14). Są to całkowite czasy utworów niezaleznie od tego czy były grane w całości czy we fragmentach.
Ale z „kartki” wracajmy do korytarza na pierwszym piętrze Programu Trzeciego. Czekamy do 20-tej aby nieprzeszkadać Markowi w szybkiej poczekalni. Idę pogadać trochę z Helen. Mija 20-ta. Wychodzi Marek. Wita nas, Kubę poklepuje po barku. Rozmawiamy kilka minut. Niestety nie ustalamy z Markiem co mamy i co możemy powiedzieć. Marek wraca do studia i zapowiada jeszcze kilka piosenek. Wychodzi po nas i mówi „to co bierzemy się do roboty”. Jeszcze na chwilkę gdzieś znika w korytarzu a nam mówi abyśmy udali się do studia. Pierwszy wpada Kuba, jego uwagę przykuwa kartka na stole przed mikrofonem (stary z Niego bywalec to wie czego szukać). To „kopia robocza listy”. Ja wchodzę ostatni i widzę tylko jak Kuba skacze do góry i podnosi z radości ręce. Tak, już wiemy, BYŁABYM na pierwszym. Wraca Marek i zaprasza nas przez mikrofony tak jak bylibyśmy starymi radiowcami. Mogę tylko przeprosić forumowiczów, że nie poszły pozdrowienia od nas. Ustaliliśmy, ze nikogo nie wymienimy z forum po Nicku bo ktoś zawsze mogły się poczuć urażony. Dalej słyszeliście sami. W końcu nie pozdrowiliśmy Was wcale. Zostawiamy kontakty mailowe do Marka. Za 15 minut 21-sza patrzę, że lista jest dopiero na 24 pozycji. Helen przynosi kopie robocze listy. Marek wpisuje nam osobiste dedykacje. Misiek po raz kolejny pogania Niedźwiedzia swoimi sposobami. Dyskutujemy sobie jeszcze prawie do 21-tej na różniaste tematy. Dowiadujemy się czemu jest zawsze 30 pozycji w liście zasadniczej. Ale nie możemy tego rozpowiedzieć. Kto nie był niech żałuje. Wychodzimy ze studia na korytarz. Marek przynosi nam kubeczki. Włączam komórkę. Transport w postaci tatusia już czeka na dole. Żegnamy się. Najbardziej stresująca część zlotu już za nami, uff.
Wracamy samochodem pod dworzec Centralny. Przypinamy mój samochodzik na linkę i jedziemy w stronę Otwocka. Zostawiamy nieposłuszny samochód przed blokiem. Na stacji benzynowej kupujemy picie, które można będzie obejrzeć na zdjęciu z podpisem „Kącik Bobbiego” (tak trochę w tle). Z tego całego piątkowego pośpiechu zapomniałem rano zamówić wkład do grilla. Jest około 22:30. Dzwonię do pizzerri i pytam do której pracują. Uff, do północy. Tatuś zawozi nas do Śródborowa. Zostawiam zlotowiczów na miejscu a sam wracam po sprzęcik grający. Wracam na miejsce zlotu. Jest 23:15. Wypakowujemy sprzęt i od razu zamawiamy kolację w postaci pizzy. Dziękuję tatusiowi za pomoc i żegnam Go. Zanosimy i podłączamy sprzęcik w dwudziesto-paro metrowej salce. Przynoszę muzykę. Jest za piętnaście północ. Przyjeżdża kolacja. Wieczór a właściwie noc mija na dyskusjach ogólno listowych. O piątej zwijamy się spać. Jeden ze zlotowiczów zostaje na dole i tam śpi ponieważ dosyć mocno chrapie. Drugi kolega też jest mocnym indywidualistą patrząc na Niego to szczególnie od podłogi do kostek. Nie napiszę kto i co ale każdy ze zlotowiczów pewnie uśmiecha się w tej chwili.
Rano miła Pani (około11-tej) budzi nas i mówi, że wypadało by zejść na śniadanie. Owszem nieomieszkujemy nie skorzystać z tej okazji bo już są dwie godziny po wydawaniu jedzenia. Przed stołówką młody człowiek pyta kierownika, że szuka czterech ludzi. My w pierwszej chwili przechodzimy obok i nie łapiemy o co chodzi. Lecimy na śniadanie. Ale ten młody człowiek woła Bobbiego. Zatrzymuję się, cofam i słyszę jak mówi, że nazywa się Jacek. Powitaliśmy Jacka i poszliśmy razem na nieco spóźnione śniadanie. Można powiedzieć, że w sobotę było nas w porywach do 5 osób. Niestety jedna osoba po około północnych przeżyciach z oliwkami w sobotę w ciągu dnia pojawiała się przy kręgu ogniskowym tylko od czasu do czasu. Ktoś powiedział „Ach te oliwki”. Jacek był dalej przeze mnie zwany dalej Piotrem. Nie wiem co mi się w głowie pokręciło, że jeszcze kilka godzin po wyjeździe Jacka nazywałem go Piotrem. Chyba chęć spotkania Piotra z Katowic i żal że nie mógł dojechać. A więc Piotr przywiózł bardzo ładny aparacik fotograficzny (taki jeszcze więcej amatorski jak profesjonalny mówił). Zrobił piękne zdjęcia (ta wiewiórka wyszła Ci fenomenalnie – ta na drzewach a nie ta kolorowa na ławce w pozycji zadumanej). Ustaliliśmy ??? trochę szczegółów odnośnie forum. Po 18-tej pożegnaliśmy Jacka zwanego Piotrem. Około 19:30 zapuściliśmy 8 top wszech czasów. Sześć godzin przepięknej muzyki przy (na początku przy trochę przygaszającym) ognisku. Jak się słucha TYCH utworów ciepłym jesiennym wieczorem mogą powiedzieć Szakal i Leszek bo ja i Kuba nie możemy zachwalać własnego ogonka. Przed 23 dostałem SMS-a od Jacka, że jest już w okolicach Wawelu. Około północy przenieśliśmy się do pokoju, ponieważ zaczęło robić się chłodno. Także część czwartej i piąta godzina topu była już grana w pokoiku. Szósta godzina była zagrana dzień wcześniej od CHILD IN TIME do pozycji pierwszej w tym większym pokoju na parterze. Po topie zagraliśmy jeszcze część podsumowania tysiąca wydań listy i około 2:30 poszliśmy na zasłużony odpoczynek. Na niedzielny poranek mieliśmy przygotowane własne śniadanie więc zaczeliśmy je o pasującej nam porannej porze. Jeszcze kilka herbatek, trochę nagrań sprzed 2-3 lat z podstawowego zestawienia i przyszła pora na podsumowania, pożegnania i pakowanie sprzętu. Około 12-tej zakończyliśmy pierwszy zlot forumowiczów. Jak było i czy warto zorganizować następny mogą się wypowiedzieć Jacek, Szakal i Leszek bo jak wiadomo ja i Kuba możemy nieobiektywnie podejść do oceny zlotu. Już wstępnie ustaliliśmy datę następnego zlotu w okolicach 25 lecia listy, chyba też w Warszawie a Leszek zaproponował nam przyjazd w okolice Poznania. c.d.n.
Może zaczniemy od początku. Większe obszerne relacje ze zlotu (też fotograficzne) będą przygotowane w terminie późniejszym , nie w tym temacie tylko bardziej na stronie głównej.
Jest piątek około 15:30. Przypomina mi się cytat Marka z któregoś początku listy "Piątek, co za piękny dzień, co zrobić z tym dniem..."
Wychodzę z pracy, jadę samochodem na dwodzec Wschodni. Przez korki jestem spóźniony około 15 minut. Jest 16:30. Szukam Szakala w czerwonych jeansach, już pewnie przyjechał. Lecę na peron ale pociągu już nie ma. Wracam na główny hol. Jest człowiek w czerwonych spodniach. Widać, że na kogoś czeka. Pytam czy przyjechał z Gdyni. Tak owszem. Pytam czy nazywa się Szakal. Nie. Jest dosyć wysoki, dobrze zbudowany, łysy, około 35-40 lat. Hmm. Ale widzę, że obok przechodzi w bardzo mocno zaje.. czerwonych spodniach młodszy człowiek, który bardziej mi pasuje do wizerunku forumowicza. Pytam czy Szakal. Tak oczywiście. Grabula. Przepraszam nie-szakala w czerwonych spodniach i udajemy sie do samochodu. Udajemy się w kierunku dworca Centralnego. Niestety niespodziewałem się, ze ul. Tamka będzie tak mocno zakorkowana. Że są w popołudniowe piatki to wiem ale przeważnie w stronę wyjazdową a nie w stronę Centrum. Trudno. Stoimy 30 min w korku. Około 17:25 dojeżdżamy pod dworzec ale właśnie okazuje się, że mój samochodzik odmówił współpracy. Prawdopodobnie wysiadł jakiś element elektroniczny. Postanawiamy z Szakalem zepchnąć samochód na chodnik i szybko lecimy na dworzec. Czekamy przy schodach zejściowych na perony z głównego holu bo tak się umówiłem z Leszkiem. Czekamy około 10 minut. Wzdycham, tyle pięknych „samotnych” dziewczyn przechodziło obok z walizkami, gdzies jechały, skądś wracały, nie wiem, nie zaczepiałem. Podchodzi człowiek, patrzy na moją koszulkę z polskim orłem i mówi cześć Bobby. Ja pytam czy Leszek. Tak. Udajemy się w kierunku samochodu, który może się przegrzał w korku i może jak już ostygł to zapali. Niestety, nic z tego. Dzwonię do Kuby. Już jest w tramwaju jadącym do Centrum. Mówię, że mamy problem z transportem. Jest 18:00. Umawiamy się przy zejściu do metra na tym „obniżeniu”. Dzwonię do tatusia aby przyjechał po nas na Myśliwiecką za dwie godziny. Kuba proponuje iść na piechotkę na Myśliwiecką. Dochodzimy do Trójki około 18:40. Siadamy w holu i obmyślamy co mamy powiedzieć. Robimy pierwsze zdjęcia. Jakieś 20 minut po 19-tej dzwonimy na magiczny czterocyfrowy numer. Po chwili wita nas młoda dziewczyna. Przedstawia się jako Helen. Wchodzimy na pierwsze piętro. Rozglądam się też za Ewą ale jej nie ma. Potem dowiaduję się od Marka, że „poszła wyżej” (została sekretarzem dyrektora od spraw programowych bodajże ??). Dlatego pojawił się nowy współpracownik listy, który nie radzi sobie jeszcze ze wszystkimi sprawami stąd ta pomyłka Niedźwiedzia w zapowiadaniu numeru listy, ponieważ dostał „kopię roboczą” z błędem. Nie pamiętam czy dałem Jackowi (dalej zwanym Piotrem) jedna kopię takiej listy. Jeśli nie dałem to Piotrowy_Jacku napisz mi maila to zrobię skan i wyślę Ci abyś umieścił na stronie. Kopia robocza na górze po lewej posiada napis LP3 z numerem notowania , po prawej datę „22 września 2006”. Pod spodem obok siebie są”
- pozycja
- tydzien temu
- tygodni na liście (tylko dla podstawowego zestawienia)
- o ile pozycji dany utwór spada (-3), idzie w górę (4), stoi w miejcu (0), nowość (N)
Dalej zapisana jest nazwa utworu drukowanymi literami, pogrubioną czcionką, kreska i wykonawca (małymi literami – pierwsza duża na przykład PROMISCUOUS - Nelly Furtado feat. Timbaland. Dziesiątki są oddzielone od siebie poziomą kreską. Następna kolumna to czas :18 do rozpoczęcia słów wykonawcy (dlatego Marek tak pięknie się mieści z zapowiedziami przed wykonawcą). Następna kolumna to całkowity czas utworu. Potem litery C lub F czyli CUT lub FADER. Dla mniej wtajemniczonych wyjaśniam, że chodzi o koniec utworu który kończy się CUT tak jakby został obcięty na singlu a FADER znaczy że jest wyciszany stopniowo. Nastepna kolumna to narastająca suma czasów obliczona dla podstawowego zestawienia (01:53:45) czyli 1 h 53 min 45 sek. i poczekalni (01:49:14). Są to całkowite czasy utworów niezaleznie od tego czy były grane w całości czy we fragmentach.
Ale z „kartki” wracajmy do korytarza na pierwszym piętrze Programu Trzeciego. Czekamy do 20-tej aby nieprzeszkadać Markowi w szybkiej poczekalni. Idę pogadać trochę z Helen. Mija 20-ta. Wychodzi Marek. Wita nas, Kubę poklepuje po barku. Rozmawiamy kilka minut. Niestety nie ustalamy z Markiem co mamy i co możemy powiedzieć. Marek wraca do studia i zapowiada jeszcze kilka piosenek. Wychodzi po nas i mówi „to co bierzemy się do roboty”. Jeszcze na chwilkę gdzieś znika w korytarzu a nam mówi abyśmy udali się do studia. Pierwszy wpada Kuba, jego uwagę przykuwa kartka na stole przed mikrofonem (stary z Niego bywalec to wie czego szukać). To „kopia robocza listy”. Ja wchodzę ostatni i widzę tylko jak Kuba skacze do góry i podnosi z radości ręce. Tak, już wiemy, BYŁABYM na pierwszym. Wraca Marek i zaprasza nas przez mikrofony tak jak bylibyśmy starymi radiowcami. Mogę tylko przeprosić forumowiczów, że nie poszły pozdrowienia od nas. Ustaliliśmy, ze nikogo nie wymienimy z forum po Nicku bo ktoś zawsze mogły się poczuć urażony. Dalej słyszeliście sami. W końcu nie pozdrowiliśmy Was wcale. Zostawiamy kontakty mailowe do Marka. Za 15 minut 21-sza patrzę, że lista jest dopiero na 24 pozycji. Helen przynosi kopie robocze listy. Marek wpisuje nam osobiste dedykacje. Misiek po raz kolejny pogania Niedźwiedzia swoimi sposobami. Dyskutujemy sobie jeszcze prawie do 21-tej na różniaste tematy. Dowiadujemy się czemu jest zawsze 30 pozycji w liście zasadniczej. Ale nie możemy tego rozpowiedzieć. Kto nie był niech żałuje. Wychodzimy ze studia na korytarz. Marek przynosi nam kubeczki. Włączam komórkę. Transport w postaci tatusia już czeka na dole. Żegnamy się. Najbardziej stresująca część zlotu już za nami, uff.
Wracamy samochodem pod dworzec Centralny. Przypinamy mój samochodzik na linkę i jedziemy w stronę Otwocka. Zostawiamy nieposłuszny samochód przed blokiem. Na stacji benzynowej kupujemy picie, które można będzie obejrzeć na zdjęciu z podpisem „Kącik Bobbiego” (tak trochę w tle). Z tego całego piątkowego pośpiechu zapomniałem rano zamówić wkład do grilla. Jest około 22:30. Dzwonię do pizzerri i pytam do której pracują. Uff, do północy. Tatuś zawozi nas do Śródborowa. Zostawiam zlotowiczów na miejscu a sam wracam po sprzęcik grający. Wracam na miejsce zlotu. Jest 23:15. Wypakowujemy sprzęt i od razu zamawiamy kolację w postaci pizzy. Dziękuję tatusiowi za pomoc i żegnam Go. Zanosimy i podłączamy sprzęcik w dwudziesto-paro metrowej salce. Przynoszę muzykę. Jest za piętnaście północ. Przyjeżdża kolacja. Wieczór a właściwie noc mija na dyskusjach ogólno listowych. O piątej zwijamy się spać. Jeden ze zlotowiczów zostaje na dole i tam śpi ponieważ dosyć mocno chrapie. Drugi kolega też jest mocnym indywidualistą patrząc na Niego to szczególnie od podłogi do kostek. Nie napiszę kto i co ale każdy ze zlotowiczów pewnie uśmiecha się w tej chwili.
Rano miła Pani (około11-tej) budzi nas i mówi, że wypadało by zejść na śniadanie. Owszem nieomieszkujemy nie skorzystać z tej okazji bo już są dwie godziny po wydawaniu jedzenia. Przed stołówką młody człowiek pyta kierownika, że szuka czterech ludzi. My w pierwszej chwili przechodzimy obok i nie łapiemy o co chodzi. Lecimy na śniadanie. Ale ten młody człowiek woła Bobbiego. Zatrzymuję się, cofam i słyszę jak mówi, że nazywa się Jacek. Powitaliśmy Jacka i poszliśmy razem na nieco spóźnione śniadanie. Można powiedzieć, że w sobotę było nas w porywach do 5 osób. Niestety jedna osoba po około północnych przeżyciach z oliwkami w sobotę w ciągu dnia pojawiała się przy kręgu ogniskowym tylko od czasu do czasu. Ktoś powiedział „Ach te oliwki”. Jacek był dalej przeze mnie zwany dalej Piotrem. Nie wiem co mi się w głowie pokręciło, że jeszcze kilka godzin po wyjeździe Jacka nazywałem go Piotrem. Chyba chęć spotkania Piotra z Katowic i żal że nie mógł dojechać. A więc Piotr przywiózł bardzo ładny aparacik fotograficzny (taki jeszcze więcej amatorski jak profesjonalny mówił). Zrobił piękne zdjęcia (ta wiewiórka wyszła Ci fenomenalnie – ta na drzewach a nie ta kolorowa na ławce w pozycji zadumanej). Ustaliliśmy ??? trochę szczegółów odnośnie forum. Po 18-tej pożegnaliśmy Jacka zwanego Piotrem. Około 19:30 zapuściliśmy 8 top wszech czasów. Sześć godzin przepięknej muzyki przy (na początku przy trochę przygaszającym) ognisku. Jak się słucha TYCH utworów ciepłym jesiennym wieczorem mogą powiedzieć Szakal i Leszek bo ja i Kuba nie możemy zachwalać własnego ogonka. Przed 23 dostałem SMS-a od Jacka, że jest już w okolicach Wawelu. Około północy przenieśliśmy się do pokoju, ponieważ zaczęło robić się chłodno. Także część czwartej i piąta godzina topu była już grana w pokoiku. Szósta godzina była zagrana dzień wcześniej od CHILD IN TIME do pozycji pierwszej w tym większym pokoju na parterze. Po topie zagraliśmy jeszcze część podsumowania tysiąca wydań listy i około 2:30 poszliśmy na zasłużony odpoczynek. Na niedzielny poranek mieliśmy przygotowane własne śniadanie więc zaczeliśmy je o pasującej nam porannej porze. Jeszcze kilka herbatek, trochę nagrań sprzed 2-3 lat z podstawowego zestawienia i przyszła pora na podsumowania, pożegnania i pakowanie sprzętu. Około 12-tej zakończyliśmy pierwszy zlot forumowiczów. Jak było i czy warto zorganizować następny mogą się wypowiedzieć Jacek, Szakal i Leszek bo jak wiadomo ja i Kuba możemy nieobiektywnie podejść do oceny zlotu. Już wstępnie ustaliliśmy datę następnego zlotu w okolicach 25 lecia listy, chyba też w Warszawie a Leszek zaproponował nam przyjazd w okolice Poznania. c.d.n.
- stavanger
- Posty: 3401
- Rejestracja: wt cze 06, 2006 5:36 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 683
- Lokalizacja: Poznań
52 to była maksymalna liczba uczestników naszego forum podczas listy, sprawdzalem co kilka minut (podobno przez chwilę było 56) ale rekordu niestety nie pobiliśmytrzpaw pisze:Pozdrawiam. Ile osób było na zlocie? Gdzieś przemknęła mi liczba 52.
W ciągu piątkowej listy zarejestrowało się 13 osób, z czego tylko jedna (mateusz15) odezwała się na forum.
-
- woźny-konserwator
- Posty: 10244
- Rejestracja: pn lip 21, 2003 11:01 am
- Lokalizacja: Kraków, Galicja
- Kontakt:
Byłeś blisko! Podana liczba to chyba marzenie... jednak wszystko jest możliwe! Jak na inauguracyjne spotkanie — liczbę osób określiłbym jako ,,kameralną''. Jeśli z ww. skreślisz ,,2'', to masz odpowiedź.trzpaw pisze:Pozdrawiam. Ile osób było na zlocie? Gdzieś przemknęła mi liczba 52.
Tak... ponieważ ich konta aktywowałem dopiero w sobotę późnym wieczorem. Tych którzy zarejestrowali się szybciutko, w piątek przed 21.00 zdążyłem uaktywnić jeszcze przed wyjazdem...stavanger pisze:W ciągu piątkowej listy zarejestrowało się 13 osób, z czego tylko jedna (mateusz15) odezwała się na forum.
-
- woźny-konserwator
- Posty: 10244
- Rejestracja: pn lip 21, 2003 11:01 am
- Lokalizacja: Kraków, Galicja
- Kontakt:
Trochę przesadziłeś... po prostu on sie dobrze trzyma (czyt. dobrze'm zakonserwowany).bobby-x pisze:Przed stołówką młody człowiek pyta kierownika, że szuka czterech ludzi.
Ostatnio zmieniony pn wrz 25, 2006 8:23 pm przez JaceK, łącznie zmieniany 1 raz.
- bobby-x
- Posty: 9982
- Rejestracja: pt lis 11, 2005 5:00 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: czerwiec 1983
- Lokalizacja: Powiat Otwocki, Mazowiecki Park Krajobrazowy
- Kontakt:
Maliku! Marek powiedział tak, cytat: "pewnie najbardziej aktywny jest Bobby, bo on wie na temat listy chyba najwięcej z nas tu wszystkich, co?"malik pisze:A Marcin Puchalski (Buchalski?) wcale nie jest najaktywniejszym forumowiczem, jak powiedział na antenie Bobby. No chyba że ukrywa się pod nickiem "zbyszu", "campari" lub "prz_rulez" bo to chyba oni oprócz "ku3y"mają najwięcej do powiedzenia czy napisania.
Zrozumiałem, że pytanie Marka było skierowane nie tylko do forumowiczów tylko ogólnie do najbardziej aktywnych słuchaczy. Więc odpowiedziałem tak: "Ja bym powiedział, że Marcin Puchalski (Buchalski?) jest najbardziej aktywny, którego pozdrawiam serdecznie przy okazji a ja no ja wiem?"
Marcin jak i drugi pozdrowiony przeze mnie "statystyczny" na tym forum nie występuje i nie jest Zbyszem, Camparim, Prz_rulez-em, Malikiem itd. Dopiero w trzeciej kolejności wymieniłem Grzegosta. Grzegorza znałem jeszcze sprzed wstąpienia na forum. Zresztą ustaliliśmy z Kubą, że nie powinniśmy nikogo pozdrawiać z Nicku, Imienia, Miasta itp bo zawsze ktoś z Was niewymieniony na antenie mógłby się poczuć obrażony. Niestety chyba trzeba tłumaczyć stresem to że niepozdrowiliśmy w końcu forumowiczów w ogóle. Przecież każdy z Was mógł przyjechać na Myśliwiecką i to zrobić, prawda?. Miejmy nadzieję, że następnym razem nie zapomnimy.
bobby
- bobby-x
- Posty: 9982
- Rejestracja: pt lis 11, 2005 5:00 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: czerwiec 1983
- Lokalizacja: Powiat Otwocki, Mazowiecki Park Krajobrazowy
- Kontakt:
Po co Jacku robić łamigłówki. Skreślić, dodać, przejechać silnią!. Trzeba napisać wprost - było 5 osób, które bardzo chętnie znowu się spotkają. Osób, które wyniosły ze zlotu bardzo pozytywne klimaty. Każda z Nich prezentowała sobą bardzo fajny własny styl. Osób inteligentnych, uśmiechniętych, kulturalnych, na poziomie - po prostu słuchaczy Trójki i Listy Przebojów.JaceK pisze:Byłeś blisko! Podana liczba to chyba marzenie... jednak wszystko jest możliwe! Jak na inauguracyjne spotkanie — liczbę osób określiłbym jako ,,kameralną''. Jeśli z ww. skreślisz ,,2'', to masz odpowiedź.
Na wtorek raniutko 26 września temat ZLOT? przejrzało 4269 osób. Jeśli założymy, że każdy z nas był tu 10 razy to w temacie było 426 osób. Jeśli na drugi zlot przyjechałoby 5% z forumowiczów przeglądających temat to byłoby 21 osób. Pożyjemy, zobaczymy. Czy ktoś już jest chętny ??? Myślę, że najlepszy termin będzie na 25 lecie listy.
Ja TAK. Wpadniemy jak zwykle na listę, składam propozycję zamówienia jakiegoś ładnego torciku (proponuję z wkładem tiramisu) oraz z czekoladową książką na wierzchu z napisem 25 lat LP3. Należałoby podczas listy w studio odkorkować 25 szampanów w jednym czasie. A po pozdrowieniach wypad w wesoły autobus i kierunek Otwock. Czy Marek nie ma racji, że to już choroba ???